Bułeczki pszenne |
Prędzej czy później nadchodzi taki dzień, kiedy odkrywamy, że w chlebaku pieczywa brak, piekarnia poza zasięgiem wzroku, i pomimo niesprzyjających warunków ochota na świeże bułeczki nie chce odejść... Nie pozostaje nic innego jak wziąć się w garść i spróbować samemu coś upiec. Przepis znalazłam na blogu Uczta dla podniebienia, aczkolwiek troszkę go zmodyfikowałam.
Przede wszystkim rzadko mam w domu świeże drożdże, ponieważ ile razy je kupiłam, to tyle razy straciły swoją ważność zanim zdążyłam ich użyć. Dlatego też zaopatruję się w drożdże suche, instant, i tylko i wyłącznie marki Dr.Oetker, ponieważ Cykoria praktycznie zawsze mnie zawodzi. Cykoria jest tańsza o parędziesiąt groszy, ale kiedy całą blachę bułeczek trzeba wyrzucić, to już żadna oszczędność... Wybór należy do Was.
Przede wszystkim rzadko mam w domu świeże drożdże, ponieważ ile razy je kupiłam, to tyle razy straciły swoją ważność zanim zdążyłam ich użyć. Dlatego też zaopatruję się w drożdże suche, instant, i tylko i wyłącznie marki Dr.Oetker, ponieważ Cykoria praktycznie zawsze mnie zawodzi. Cykoria jest tańsza o parędziesiąt groszy, ale kiedy całą blachę bułeczek trzeba wyrzucić, to już żadna oszczędność... Wybór należy do Was.
Składniki (na 9 - 12 bułeczek, w zależności od ich wielkości):
- 7 g drożdży instant (Dr.Oetker, 1 opakowanie)
- 2 łyżki cukru,
- 1 łyżeczka soli,
- szklanka mleka (225 ml),
- 500 g mąki pszennej,
- 1 jajko,
- 20 g miękkiego masła.
Drożdże należy wymieszać z cukrem i 2 łyżkami mąki, a następnie zalać 50 ml letniego mleka. Jeszcze raz wszystko porządnie mieszamy i odstawiamy, czekając aż drożdże zaczną się podnosić.
W międzyczasie do miski wsypujemy resztę mąki, sól, jajko i masło, i przygotowany wcześniej zaczyn z drożdży. Następnie, stopniowo dolewając mleko, wyrabiamy ciasto (ja osobiście wyrabiam ręcznie, ale jeśli dysponujecie robotem kuchennym, który to uciągnie to można go wykorzystać).
Kiedy ciasto będzie równomierne, gładkie i sprężyste, to przykrywamy miskę folią albo czystą! ścierką (ja mam jedną w zanadrzu, którą przeznaczam tylko i wyłącznie do okrywania jedzenia, podkładania pod żywność itp.). Okrycie ma zabezpieczyć ciasto przed wyschnięciem. Polecam również wysmarowanie dna i ścian miski masłem, dzięki temu ciasto nie przyklei się do wnętrza pojemnika.
Po około 1 godzinie czekania, ciasto powinno podwoić swoją objętość. Wówczas przerabiamy ciasto dwoma ruchami i odrywając po kawałku formujemy kulki (9-12), obtaczamy je w mące i układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Znowu odkładamy bułki w ciepłe miejsce na około 40 minut, aż wyraźnie podrosną.
Przed włożeniem blachy do piekarnika tępą stroną noża robimy przedziałki, dociskając nóż prawie do samego dna.
Pieczemy w temperaturze 200 stopni około 15 minut, aż bułeczki nabiorą pięknego jasnobrązowego koloru. Po wyciągnięciu z piekarnika najlepiej jest studzić bułeczki na kratce.
Nie pozostaje nic innego jak życzyć smacznego!
P.S. Zapach świeżo upieczonego chleba rozchodzący się po mieszkaniu - BEZCENNE!
"Znowu odkładamy bułki w ciepłe miejsce na około 0 minut, aż wyraźnie podrosną."
OdpowiedzUsuńNa 0 minut??
Dziękuję za czujność! Już poprawiłam informacje ;) Pozdrawiam!
UsuńŚwietny przepis! Po raz pierwszy udało mi się upiec idealne bułeczki. Wyszły niesamowicie pyszne i kruche. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń