Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wegetariańskie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wegetariańskie. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 3 września 2013

Kruche z bajeczną pianką i... jeżynami!

Kruche z budyniową pianką i jeżynami
 Jeżynowy zawrót głowy trwa. Jakiś czas temu na blogu prezentowałam przepis na kruche ciasto z jeżynami. Wydawało mi się wówczas, że to najlepsze kruche ciasto jakie w życiu jadłam. Jak się okazało, byłam w błędzie, ponieważ dopiero dziś zaprezentuję Wam receptę na kruche ciasto idealne , z idealną kruszonką i z cudowną, rozpływającą się w ustach waniliową pianką. Jak to mawiają: niebo w gębie!

Właściwie, to nie jest ciacho mojego wykonania. Właściwie, to tylko patrzyłam jak się robi "samo". Jedyny mój aktywny udział polegał na kosztowaniu tego piankowego cudu! Szczerze mówiąc pochłaniałam, bo ciacho okazało się nieziemsko pyszne!
Wykonaniem ciasta zajęła się moja kuzynka Ola, której bardzo dziękuję za odrobinę rozkoszy dla podniebienia, i za to, że mogłam po pracy sobie wygodnie usiąść, odpocząć, patrzeć i podziwiać jak ciasto "samo się robi", a na koniec konsumować bez najmniejszego wysiłku. A wszyscy wiemy, że "lepiej smakuje jak ktoś zrobi" (poza drobnymi wyjątkami :P).

Jako że ciasto powstawało w mojej kuchni i w moim piekarniku mam niezbywalne prawo do publikacji tegoż zacnego wypieku, co też czynię. Pomysł i zamysł pochodzi z najpopularniejszego słodkiego bloga w Polsce, tj. Moich Wypieków.


Składniki (na średniej wielkości torownicę):
Kruche ciasto

  • 2,5 szklanki mąki pszennej,
  • 250 g masła lub margaryny do wypieków,
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia,
  • 3 łyżki cukru pudru,
  • 5 żółtek.
Masło kroimy na drobne kawałki, i mieszamy z pozostałymi składnikami. Możemy to zrobić ręcznie lub za pomocą miksera, wybierając odpowiednie mieszadełka. Wyrobione ciasto dzielimy na dwie porcje w proporcji 3:2, zawijamy w folię spożywczą lub wkładamy do woreczków i umieszczamy w zamrażalniku na co najmniej godzinę (maksymalnie na całą noc).


Większą część ciasta ścieramy za pomocą tarki z dużymi oczkami i rozprowadzamy równomiernie na blasze. Jeśli macie "kłopotliwą" formę, proponuję ją wyłożyć papierem. Ciasto pieczemy około 20 minut w temperaturze 190 stopni (aż się zarumieni). Pozostawiamy do wystudzenia.

Składniki na piankę:
  • 5 białek,
  • szczypta soli,
  • 1 szklanka cukru pudru,
  • 16 g cukru waniliowego,
  • 2 opakowania budyniu waniliowego bez cukru (2 x 40 g),
  • 1/2 szklanki oleju słonecznikowego.
Ponadto:
  • 500 g jeżyn (ostatecznie malin, jagód itp.)
  • cukier puder do posypania (o którym zapomniałam w trakcie "sesji zdjęciowej" :P)

Kruche z pianką i jeżynami
Białka ubijamy na sztywno  z dodatkiem soli. Następnie dodajemy łyżka po łyżce cukier, cukier waniliowy, budynie* i na koniec olej - cały czas miksując na wysokich obrotach. Tak przygotowaną piankę wykładamy na podpieczony spód. Na niej układamy porządnie umyte i osuszone jeżyny. Na koniec ścieramy drugą porcję kruchego ciasta i równomiernie rozpieszczamy na jeżynach.

Pieczemy około 30-40 minut w temperaturze 190 stopni (aż się zarumieni). Po tym czasie wyjmujemy, studzimy, oprószamy cukrem pudrem (o ile zdążymy ostudzić :P)

* Zanim dodamy olej, możemy niewielką ilością ubitego białka z cukrem i budyniem wysmarować ścianki wystudzonej tortownicy. Dzięki temu wokoło ciasta utworzy się około 2 milimetrowa "bezowa ścianka".


Prawda, że pyszności?

Enjoy!



Przepis bierze udział w akcji: 

środa, 28 sierpnia 2013

Syrop jeżynowy - dodatek idealny

U mnie w domu wciąż królują jeżyny. Było już kruche ciasto, będzie jeszcze koktajl, mus, drożdżówki, makaron, nalewka no i syrop! Syrop w rozumieniu "gęsty sok", aczkolwiek dzięki zawartości witamin i wartości odżywczych można go również zakwalifikować do zdrowotnych syropów.
Świetnie smakuje sam syrop rozcieńczony z wodą, idealnie komponuje się z gorącą herbatą, świetnie też sprawdzi się jako dodatek do piwa czy drinków, bowiem silny smak jeżyn złagodzi smak mocnego alkoholu. Może też posłużyć jako polewa do lodów i bitej śmietany czy też smak i aromat do domowego kisielu. Myślę, że syrop o rubinowo-czerwonej barwie i intensywnym jeżynowym smaku zadowoli każdego łakomczucha.

Syrop można pić zaraz po zrobieniu, ewentualnie można go poddać pasteryzacji i schować na zimę.
Wykonanie jest chyba dziecinnie proste :)



Składniki:
  • 1,5 kg jeżyn,
  • 1 kg cukru (można mniej, wedle upodobań),
  • można zwiększyć ilość składników zachowując proporcje.

Przygotowanie:
Owoce należy dokładnie opłukać, najlepiej zrobić to kilka razy, a następnie osuszyć. Wkładamy owoce do garnka, podgrzewamy, próbujemy je ugniatać tłuczkiem/łyżką lub blenderem. Po zagotowaniu masy przecieramy ją przez sito, tak by pozbyć się pestek. Powstały sok zlewamy z powrotem do garnka (czystego), dosypujemy cukier wedle uznania i gotujemy. Kiedy cukier się rozpuści możemy śmiało przelewać sok do słoików i spożywać, lub pasteryzować.



Przepis bierze udział w akcji: 

środa, 21 sierpnia 2013

Ostrężyny zatopione w kruchym cieście

Kruche ciasto z ostrężynami (jeżynami)
Ostrężyna, jeżyna, ostrężnica, ożyna, czy może czarna malina? Jak mówi się u Was? W zasadzie nazwa nie ma zbyt wielkiego znaczenia, jeśli wszyscy wiemy o czym mowa. Owoce ostrężyny - bo to one dziś odgrywają główną rolę w tym przepysznym wypieku - są bogatym źródłem witaminy E (wit. młodości) oraz żelaza, magnezu i wapnia. Sok ze świeżych jeżyn ma też działanie przeciwgorączkowe. Cóż, trzeba przymknąć oko na te kilka dodatkowych kalorii i skupić się na pozytywnym wpływie tego słodko-kwaśnego deseru.

Przepis pochodzi z bloga My man's kitchen.

Ciasto kruche
Składniki na ciasto:

  • 1,5 szklanki mąki pszennej,
  • łyżeczka proszku do pieczenia,
  • 100g masła,
  • 2 żółtka,
  • 3 łyżki cukru,
  • łyżka cukru waniliowego,
  • szczypta soli.
Suche składniki mieszamy ze sobą i przesiewamy przez sitko, po czym dodajemy pokrojone masło. Wstępnie rozcieramy ciasto, po czym dodajemy żółtka i zagniatamy ciasto, aż uzyskamy jednolitą masę. Wykładamy je na forme o wymiarach 20x30cm, rozprowadzając je wałkiem lub po prostu palcami. Nakłuwamy powierzchnię widelcem i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni na 15-20 minut. Ciasto musi się zarumienić na złotobrązowy kolor.

Składniki na nadzienie:
  • 400 g świeżych ostrężyn,
  • łyżka mąki ziemniaczanej,
  • łyżka mąki pszennej,
  • łyżka cukru pudru.
Teraz czas na najłatwiejszy etap. Po dokładnym opłukaniu i osuszeniu jeżyn mieszamy je wraz z podanymi mąkami i cukrem.

Składniki na kruszonkę:
  • szklanka mąki pszennej,
  • pół szklanki cukru,
  • 70 g masła,
  • szczypta soi, łyżka soku z cytryny.
Wszystkie składniki mieszamy i rozcieramy w dłoniach tak długo, aż wszystkie składniki się połączą ze sobą i zaczną lepić się w grudki.

Składniki na bezę:
Kruche ciasto z ostrężynami
  • 2 białka (ja użyłam w sumie 4)
  • 40 g cukru,
  • szczypta soli,
  • łyżeczka mąki ziemniaczanej.
Białka ubijamy ze szczyptą soli na sztywną pianę, a pod koniec ubijania dodajemy cukier i mąkę.

Na podpieczony spód wykładamy w miarę równomiernie jeżyny. Następnie całość pokrywamy pianą z białek, a wierzch posypujemy kruszonką. Ciasto wkładamy do piekarnika na około 50 minut, aż kruszonka wyraźnie się zarumieni.

Kruche ciasto z jeżynami



Przepis bierze udział w akcji: 

wtorek, 20 sierpnia 2013

Serowo - czekoladowa euforia - sernik czekoladowy bez pieczenia


Sernik czekoladowy bez pieczenia
Nie da się zaprzeczyć, że należę do osób serolubnych. Uwielbiam sery żółte, białe, pleśniowe, na słono, na słodko i pikantnie. I serniki w każdej postaci! Pieczone, na zimno,  wytrawne, czy z owocami lub galaretką, bez wyjątków! Tym razem naszła nas ochota na kombinacje z serkiem Philadelphia  - tu możecie użyć dowolny serek markowy lub nie, byleby miał twarożkową konsystencję (eng. soft cheese). Serki te mają delikatny, słonawy posmak, ale nie martwcie się, mogę Was zapewnić, że sernik słony nie będzie, i na pewno zadowoli każdego czekoladoholika! 

Skąd pochodzi przepis? No cóż, początkowo miał to być sernik trójczekoladowy - trójkolorowy, ale poza główną ideą tego sernika, dopieściłam przepis na swój sposób. Herbatniki w podstawie zamieniłam w herbatnikowo-czekoladową bazę i zamiast 3 rodzajów czekolady użyłam zaledwie dwie - bo akurat taką ilością dysponowałam. A dokładnie co i jak, znajdziecie poniżej :)

Rozpuszczanie czekolady w kąpieli wodnej


Składniki (na średnią tortownicę):
  • 10-12 herbatników (eng. digestives),
  • 200 g gorzkiej/deserowej czekolady,
  • 150 g białej czekolady,
  • 500 g serka Philadelphia (lub podobny),
  • 300 ml śmietany 30% (eng. double cream),
  • 3 łyżeczki żelatyny,
  • 100 g cukru pudru,
  • 2 łyżeczki cukru waniliowego,
  • 70 g masła.



Przygotowanie:


Herbatniki drobniutko kruszymy. Masło roztapiamy na rozgrzanej patelni. 50 g czekolady ścieramy na tarce na małych oczkach. Następnie mieszamy ze sobą herbatniki, startą czekoladę i roztopione masło, aż uzyskamy jednolitą, zwartą masę. Tak oto mamy przygotowany spód ciasta, który należy rozłożyć na dnie tortownicy, którą wstawiamy do lodówki na czas przygotowania kolejnych składników.
Mus czekoladowo-serowy

W 6 łyżkach gorącej wody rozpuszczamy żelatynę. W międzyczasie ucieramy twaróg z cukrem i cukrem waniliowym. 150 g białej czekolady i 150 g ciemnej czekolady rozpuszczamy w kąpieli wodnej - można to zrobić tak jak ja na zdjęciu obok - uważajcie by się nie poparzyć!

Do zmiksowanego sera dodajemy wystudzoną żelatynę, uważając by nie zrobiły się grudki. Następnie powstałą masę dzielimy na pół, i do jednej połowy dodajemy białą czekoladę, a do drugiej ciemną i miksujemy delikatnie.

Następnie ubijamy kremówkę na sztywno i również dzieląc ją na pół dodajemy po równo do jasnej i ciemnej masy serowej.

Dodaj napis


Następnie na schłodzony spód ciasta wykładamy białą masę, a na koniec ciemną. Masy kładziemy bez żadnego odstępu czasu. Wierzch ciasta można przyozdobić wedle własnego uznania. Ja zastosowałam czekoladowe kropelki marki Silver Spoon. Równie dobrze można posypać wierzch wiórkami z czekolady, albo zrobić kleksy z rozpuszczonych czekolad.

Gotowe ciasto chłodzimy najlepiej przez całą noc (niestety :( ).

Wszystkim czekoladomaniakom (i nie tylko) życzę smacznego!

Serowo - czekoladowa euforia

Przepis bierze udział w akcji: 

czwartek, 8 sierpnia 2013

Eggy bread, czyli tosty francuskie na słono

Eggy bread - tosty francuskie
Jakiś czas temu zamieściłam przepis na tosty francuskie "na słodko". Tym razem naszła mnie ochota na tosty w wersji "słonej".
Co wiecie o tostach francuskich? Z angielskiej Wikipedii można wyczytać, że były już znane na przełomie IV i V wieku. Pierwsze łacińskie przepisy pochodzące z rzymskiej księgi kulinarnej Apicius nakazywały maczać kromki chleba w samym mleku i nazywano je Aliter dulcia (mniej więcej: inny słodki przysmak). Kolejne przepisy na tosty francuskie pochodzą z XIV wiecznych Niemiec, gdzie nazywano je Arme Ritter, co w dosłownym tłumaczeniu znaczy biedni rycerze. Ciekawe, co Wam teraz przyszło do głowy? :) Na koniec, dodam tylko, że we Francji pierwsze wzmianki o tostach francuskich znaleziono dopiero w XV wieku, i nazywano je pain perdu, czyli stracony chleb, co jak się można domyślić, sugerowało używanie czerstwego chleba. A skąd nazwa francuskie tosty??? Może macie jakiś pomysł?

Tymczasem, aby lepiej się myślało i głowiło nad zagadką, zapraszam do spróbowania mojego przepisu na tosty francuskie a słono.

Składniki na tosty dla 3 osób:
Składniki na tosty francuskie
  • 2 jajka,
  • 6 kromek chleba czerstwego (dowolnego, który nie zawiera cukru),
  • 100 g sera żółtego (u mnie cheddar),
  • sól, pieprz, papryka słodka oraz ostra, zioła prowansalskie,
  • łyżka oleju/margaryny do smażenia (co wolicie),
  • ketchup, majonez - co lubicie.


Sposób przyrządzenia:

Ser ścieramy na tarce na dużych oczkach. Jajka należy porządnie rozbełtać i wymieszać razem z przyprawami. Następnie w tak przygotowanej mieszance maczamy każdą kromkę po 2-3 minuty z każdej strony.

Przygotowanie tostów francuskich

Teraz rozgrzewamy tłuszcz na patelni i układamy nasze namoczone kromki chleba. Przypiekamy porządnie z jednej strony, po czym odwracamy i posypujemy sowicie serem. Możemy patelnię przykryć pokrywką, aby ser szybciej się rozpuścił.

Smażenie tostów francuskich

Mmmm, kto ma ochotę na schrupanie cieplutkiego tościka? 

Bon Apetit!

wtorek, 6 sierpnia 2013

Sernik na zimno z borówką amerykańską

Sernik na zimno z serkami Danio
 W tym roku lato dopisało chyba wszystkim, bo zarówno w Polsce cieszycie się tropikalnym latem, jak i my, tu na Wyspach, przecieramy oczy ze zdumienia śledząc prognozę pogody na najbliższe dni. W Wielkiej Brytanii miniony lipiec rozgrzał nas do czerwoności, a obecny sierpień jest najgorętszy od 9 lat! Dlatego najwyższy czas ochłodzić ciało i duszę. Kostki lodu już zamrożone, świetnie schłodzą każdy napój, a co na ząb? Coś zimnego i pysznego, słodko-kwaśnego, idealnego na słoneczny skwar! Zapraszam do skosztowania sernika na zimno z borówką amerykańską, bez pieczenia, właściwie bez większego wysiłku, który w upały nie jest wskazany :)


Przepis pochodzi ze strony, którą chyba wszyscy znacie, tj. Moje Wypieki. Jedyną zmianą, jaką wprowadziłam, są owoce, ponieważ wybrałam delikatnie kwaskową borówkę amerykańską, która przełamuje nadmiar słodyczy.

Sernik na zimno z borówką amerykańską
Składniki (na tortownicę 24-25 cm lub 20x30 cm):
  • 1 - 2 paczki biszkoptów (dowolnego kształtu),
  • 700 g serka waniliowego homogenizowanego (u mnie Danio),
  • 250 ml śmietany kremówki (w UK - double cream),
  • 4 łyżki cukru pudru,
  • 2 czubate łyżki żelatyny,
  • 250 g borówki amerykańskiej,
  • 2 czerwone galaretki.

Sposób przyrządzenia:
Najpierw zaczynamy od przygotowania żelatyny. Dwie czubate łyżki zalewamy 125 ml gorącej wody i mieszamy, aż pozbędziemy się wszelkich grudek. Odstawiamy na bok do ostygnięcia. 

Tymczasem dno naszej tortownicy lub podstawki pod ciasto zabezpieczamy folią żywnościową przezroczystą. Na tak przygotowanej podstawie układamy biszkopty, jeden przy drugim, tak by zakryć jak największą powierzchnię. Nie polecam namaczać biszkoptów, ponieważ zmiękną same pod wpływem masy.
Czas na przygotowanie kremu. Ubijamy kremówkę (moja mama zawsze dodaje szczyptę soli). Pod koniec miksowania dodajemy cukier puder, a następnie powoli dodajemy serki homogenizowane cały czas miksując na niskich obrotach. Do tak przygotowanej masy dodajemy powolutku żelatynę miksując na najwyższych obrotach.

Masę wylewamy na biszkopty, uważając żeby ich nie przesunąć. Na wierzchu układamy umyte i osuszone borówki. Ciasto wstawiamy na około 30 minut do lodówki do stężenia. W tym czasie przygotowujemy galaretkę według zaleceń producenta. Można użyć odrobinę mniej wody, aby nie było żadnych niespodzianek (tańsze galaretki nie zawsze tężeją...). Kiedy galaretka zacznie się ścinać, możemy ją bezpiecznie wylać na wierzch ciasta. Nie polecam wylewać zupełnie rzadkiej galaretki, ponieważ grozi to zalaniem półki w lodówce.
Sernik na zimno. Mmmm!

Wskazówki i porady:
  • Jeśli nasza tortownica lub ramka nie należy do najszczelniejszych, to możemy zabezpieczyć wszelkie niechciane otwory masłem,
  • Do galaretki nie używamy świeżych ananasów i kiwi, ponieważ zawarte w nich enzymy nie pozwolą stężeć galaretce,
  • Co do gładkich boków - jeśli ciasto zostanie porządnie schłodzone, to forma powinna sama odejść. Ja osobiście nawet noża nie użyłam,
  • Polecam założenie kłódki do drzwiczek od lodówki - w innym przypadku może nas ominąć smakowity deser :P

Enjoy!


Przepis bierze udział w akcji: 


wtorek, 18 grudnia 2012

Tosty francuskie z truskawkami. Mmmm!

Mrożone truskawki
Za oknem szaro, buro i ponuro. Nosa nie chce się wychylać spod kołdry, a wspomnienie lata wydaje się być tak obce i dalekie, jakby było jedynie wytworem spragnionej ciepła wyobraźni. Brrr!
Na taki poranek najlepsze jest śniadanie "na ciepło", na słodko, z dodatkiem truskawek, bo czyż to właśnie nie one kojarzą nam się z początkiem lata?
Inspiracją była dla mnie Nigella Lawson i jej przepis na francuskie tosty. Oczywiście, jeśli nie dysponujemy truskawkami, to możemy użyć dowolnego dżemu, a nawet serka waniliowego - też będą pyszne!


Składniki na tosty francuskie

Tosty z truskawkami
Składniki na tosty (na 2 osoby):
  • 2 jajka,
  • kilka kropel olejku waniliowego (lub cukier waniliowy)
  • 1 łyżka cukru pudru (jeśli dajemy cukier waniliowy to nie dodajemy cukru pudru),
  • 60 ml mleka,
  • 4 kromki chleba tostowego (pszenne pieczywo najlepiej się sprawdza, może być czerstwe),
  • łyżka masła do smażenia.
Składniki na polewę truskawkową:
  • 150 g truskawek (w moim przypadku mrożone),
  • 4 łyżki cukru,
  • łyżka soku z cytryny.

Sposób przyrządzenia:

Najpierw musimy rozbełtać jajka. Następnie dodajemy do nich mleko, łyżkę cukru pudru i olejek waniliowy. Mieszamy około minutę, a potem każdą z kromek maczamy w powstałej mieszance z obu stron po 2-3 minuty. Na patelni rozpuszczamy łyżkę masła i smażymy tosty z obu stron aż do zarumienienia.

Truskawki opłukujemy w letniej wodzie, tak aby pozbyć się drobinek lodu, następnie wrzucamy do malaksera lub za pomocą blendera rozcieramy je na miazgę. Gdyby to były świeże truskawki, to wystarczyłoby dodać cukier i sok z cytryny. Natomiast mrożone należy podgrzać w mikrofali lub w garnuszku na piecu i wymieszać z cukrem i sokiem z cytryny.

Mmmm, smacznego!

Tosty francuskie z sosem truskawkowym


Biorę udział w akcji:

sobota, 8 grudnia 2012

Zupa krem z porów z groszkiem ptysiowym

Zielonkawy krem z porów z groszkiem ptysiowym
Muszę przyznać, że w dzieciństwie nie tolerowałam pora. Jeśli znalazłam go pływającego w zupie, to każdorazowo kończył swój żywot na brzegu talerza. 
Szkoda, że dwadzieścia lat temu nie było mody na zupy kremy (przynajmniej w naszym domu), bo dzięki użyciu blendera można było przecież ukryć mało lubiane, a zdrowe składniki potraw.

Szczerze mówiąc, do pora przekonałam się dopiero, kiedy z ogromną dozą nieufności spróbowałam sałatki z porów na jednym z rodzinnych przyjęć (wersja z jajkiem i zielonym groszkiem). Por nadał sałatce wyrazistości, ale nie przytłaczał swoim ostrym smakiem i zapachem, ponieważ wcześniej został sparzony wrzątkiem. Podobnie jest w dzisiejszej zupie porowej, gdzie najpierw chwilę smażymy poszatkowanego pora.
Bazowałam na przepisie z książki Kuchnia polska Elżbiety Adamskiej (dostałam ją na mikołajki od mamy i nie omieszkam jej użyć ponownie! :P). Oczywiście dokonałam drobnych modyfikacji. W oryginale zupa jest z dodatkiem wędzonego łososia, ja natomiast zastąpiłam go bardziej ekonomicznym groszkiem ptysiowym domowej roboty. Dla odchudzających się polecam ten krem szczególnie, ze względu na niską kaloryczność i porządną dawkę wartości odżywczych (na temat pora na samym dole posta). W wersji ultra light można pominąć groszek, lub zastąpić go kilkoma orzeszkami pistacjowymi.

Składniki:

  • 2 duże pory,
  • 20 dag ziemniaków,
  • 2 łyżki masła,
  • marchewka,
  • pietruszka,
  • sól, pieprz, cukier,
  • łyżka śmietany 18% (nie jest konieczna zwłaszcza w wersji light).
Pory dokładnie myjemy i osuszamy. Odkrawamy fragment korzenia i zielone liście, tak by została nam biała część o długości kilkunastu centymetrów. Przekrawamy pory wzdłuż na pół i kroimy drobno w talarki. Wrzucamy je na rozgrzane masło na patelni, posypujemy solą i pieprzem i dusimy, aż zmiękną - około 10 minut.
Tymczasem do garnka nalewamy około 1,5 litra wody i podgrzewamy. Do gotującej się wody wrzucamy startą marchewkę i pietruszkę, obrane i pokrojone w kostkę ziemniaki oraz uduszone pory. Gotujemy około 15 minut, aż ziemniaki zmiękną i odstawiamy na bok do przestygnięcia.

Po ostudzeniu całość miksujemy (blenderem). Podgrzewamy, doprawiamy solą, pieprzem i cukrem.

Zmiksowana zupa krem z porów
Na koniec zupę krem przelewamy do miseczek, ozdabiamy kleksem ze śmietany i natką pietruszki. Podajemy z groszkiem ptysiowym (przepis na groszek ptysiowy), albo tak, jak proponują w oryginalnym przepisie: z paseczkami wędzonego łososia lub pokruszonym serem pleśniowym.

Propozycja podania
P.S. Por zawiera wiele cennych składników odżywczych, takich jak: fosfor, wapń, żelazo, potas, witaminy: C, K, B1, B6, ponadto kwas foliowy i karoten. Warto zauważyć, że por jest niskokaloryczny (na 100 g - 61 kcal, dobrze wpływa na układ odpornościowy i obniża poziom złego cholesterolu.



Biorę udział w akcjach:
W KATEGORII - ZIELONEJ

Groszek ptysiowy z gałką muszkatołową


Groszek ptysiowy z gałką muszkatołową
Chyba nigdy w życiu nie miałam styczności z groszkiem ptysiowym, albo było to tak dawno, że uszło to mojej pamięci. 

Nigdy też nie pojawił się w zasięgu mojego wzroku w sklepie... A szkoda, bo groszek ptysiowy to świetna alternatywa dla grzanek we wszelkich zupach i zupach-kremach. Groszek jest miękki, ale chrupiący, i nie rozpuszcza się w gorącej zupie, tak jak grzanki. Zrobienie groszku w domu zajmuje mniej więcej tyle samo czasu co ubranie się i udanie do pobliskiego sklepu, a przynajmniej wiemy co jemy i unikamy zbędnych barwników i konserwantów. No i oczywiście mamy satysfakcję, że takie maleńkie chrupiące kuleczki wyszły spod naszych rąk!
Skorzystałam z przepisu na blogu Sto kolorów kuchni.

Składniki (na dwie duże blachy):
  • 90 ml wody,
  • 30 g masła,
  • 70 g mąki pszennej,
  • 2 średnie jajka (M),
  • szczypta soli, gałki muszkatołowej.
Ponieważ przygotowania zajmują niewiele czasu, to na początek załączamy piekarnik by zdążył się nagrzać do 220 stopni.

Gotujemy wodę z masłem. Mąkę przesiewamy wraz z przyprawami. Do gotującej się wody dodajemy przesiane składniki suche i mieszamy na minimalnym ogniu. Całość nam się zbryli i będzie przywierała do dna, więc szybkimi ruchami mieszamy tak długo, aż w smaku nie będzie wyczuwalna "surowizna" mąki.
Następnie studzimy masę przez chwilę i przekładamy do miski. Dodajemy jajka, pojedynczo, za każdym razem porządnie miksując (blenderem, mikserem), aż uzyskamy gładką, jednolitą masę.

Po lewej: Woda z masłem zmieszana z mąką i przyprawami.
Po prawej: Masa po dodaniu jajek
Tak przygotowaną masę przekładamy do rękawa i wyciskamy na blachę pokrytą papierem do pieczenia maleńkie kulki/kwiatki lub inne wzory. "Ptyśki" urosną co najmniej dwukrotnie, dlatego ja robiłam je wielkości zielonego groszku i zachowałam około 1,5 cm odstępy.

Ciasto ptysiowe wyciśnięte na blachę
A oto efekt końcowy i propozycja podania:

Zupa krem z porów i groszek ptysiowy
No to chrup!

Biorę udział w akcji:
Domowy Wyrób

Kokardki z cukinią i suszonymi pomidorami


Makaron z cukinią i suszonymi pomidorami


Ten przepis otrzymałam wraz z ogromną cukinią w prezencie od koleżanki z czasów studiów - Agnieszki (tylko pozazdrościć, że ma ogródeczek gdzie rosną takie "cudeńka"!)

Makaronkokardki, cukinia i pomidory suszone - moja pierwsza myśl, to jak z tak małej ilości składników można stworzyć coś smacznego? Otóż można! Na dodatek jest to danie dosyć tanie, proste, bardzo smaczne i pożywne, dające uczucie sytości na dłuuugi czas. Polecam!



Składniki (na 3 porządne porcje):
  • 1 średnia cukinia,
  • 10 dag pomidorów suszonych w zalewie olejowej,
  • paczka makaronu kokardki (400 g)
  • 1 mała cebula,
  • 2-3 ząbki czosnku.
  • sól, pieprz.
Gotujemy makaron zgodnie z zaleceniami producenta zawartymi na opakowaniu.

Odcedzamy olej z pomidorów suszonych i rozgrzewamy go na patelni (ja używam woka, ponieważ tylko w nim zmieści się wszystko wraz z makaronem. Obieramy cebulkę i czosnek, szatkujemy i wrzucamy na rozgrzany olej.

Cukinię porządnie myjemy i osuszamy. Jeśli cukinia jest młoda, to kroimy ją wraz ze skórką, dzięki czemu uzyskamy ciekawy efekt kolorystyczny. Cukinię przekrawamy na pół - wzdłuż. Wydrążamy środek z pestkami.i kroimy w talarki, tak jak na załączonym zdjęciu. Pomidory kroimy na cieniutkie paski.

Pokrojona cukinia i suszone pomidory
Do zeszklonej cebulki wrzucamy pokrojoną cukinię i dusimy tak długo, aż stanie się półprzezroczysta, ale pilnujmy, by nie rozmiękła całkowicie - ma być delikatnie "chrupiąca". Posypujemy solą i pieprzem wedle własnego uznania.

Cukinia
Do gotowej cukinii wrzucamy pokrojone pomidory, które dodadzą potrawie wyrazistości. Suszone pomidory można kupić w słoiku (wówczas wystarczą na 2 razy), mogą być zwykłe, w ziołach, z kaparami, serem itp., czasami można je też dostać na wagę w marketach.

Cukinia z suszonymi pomidorami

Tak dusimy przez 2-3 minuty, po czym wrzucamy odcedzony makaron, delikatnie mieszamy, 2 minutki podsmażamy i gotowe. Nakładamy na talerz lub miseczkę, przystrajamy bazylią i smakujemy :)

Biorę udział w akcji:

piątek, 7 grudnia 2012

Kandyzowana skórka pomarańczowa w polewie czekoladowej

Pomarańcze
Skórkę kandyzowaną zawsze kupowałam gotową, pokrojoną w kosteczkę. Szczerze mówiąc, nigdy na mnie nie zrobiła wrażenia, ale skoro w przepisie na ciasto była wymieniona, to trzeba było ją zastosować. 
Przeglądając strony w sieci znalazłam sposób na jej przygotowanie w domu. Stwierdziłam, że dam jej ostatnią szansę, zwłaszcza, że może występować w towarzystwie czekolady! Aż strach pomyśleć, ile do tej pory skórek z pomarańczy wylądowało w koszu na śmieci! Tyle słodkości przeszło koło nosa! Ale od teraz, kiedy TŻ obiera pomarańcze, skórki odkłada na bok i już wiem, jak zrobić z nich pożytek. Was również zachęcam do wypróbowania skórek w czekoladzie. Są idealne na świąteczny stół, w moim przypadku sprawdziły się także jako imieninowy prezent, warto je również mieć pod ręką w długie, zimowe wieczory. Są słodkie, ale nie przesadnie, z odrobiną goryczki. Jak dla mnie - wyśmienite. A dla Was?

Baza przepisu została zaczerpnięta ze strony Moje Wypieki.

Usuwanie albedo z pomarańczy
Składniki:
  • 2 duże pomarańcze z dość grubą skórką,
  • 1 szklanka wody,
  • 1 szklanka cukru,
  • 100 g czekolady gorzkiej,
  • 50 g czekolady mlecznej,
  • łyżka masła,
  • 25 g czekolady białej (do posypania).

Pomarańcze najpierw należy porządnie umyć i wyszorować (strach pomyśleć, z czym mogły mieć styczność!). Następnie obieramy je, dzieląc skórkę na ćwiartki. Następnie za pomocą noża starannie usuwamy albedo (tę białą, gorzką część skórki) i kroimy na paseczki (w moim przypadku ok 1 cm, ale następnym razem zrobię węższe).

Skórka kandyzowana w czekoladzie
W kolejnym etapie pokrojone skórki i zalewamy gorącą wodą i gotujemy przez około 15 minut. Odcedzamy i osuszamy. W tym czasie możemy się zająć konsumpcją obranych pomarańczy :).

Skórki kandyzowane w polewie z gorzkiej i mlecznej czekolady
oprószone startą białą czekoladą
Następnie rozpuszczamy cukier w szklance wody, a kiedy ten całkowicie się rozpuści, to dorzucamy skórki i gotujemy na minimalnym ogniu tak długo, aż skórki zrobią się prawie przezroczyste, a woda niemalże w całości odparuje (mnie to zajęło około 2 godzin). Potem wyjmujemy skórki, układamy je na papierze do pieczenia w odstępach i suszymy bez przykrycia do następnego dnia.



Tak przygotowaną skórkę można zamrozić i potem wykorzystać do ciasta, ja jednak w rondelku rozpuściłam czekoladę gorzką i mleczną z łyżką masła i kolejno zanurzyłam w czekoladowej kąpieli paseczki kandyzowanej skórki. Można sobie pomóc widelcem lub wykałaczką. czekoladowe skórki znów układamy na papierze do pieczenia, oprószamy białą czekoladą i pozostawiamy do zastygnięcia.




Domowej roboty bombonierka imieninowa :)


Biorę udział w akcji:
Sezon na cytrusy

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...